ZOZZ header
Zakończyliśmy drugą, najbardziej aktywną część sezonu regatowego 2016.
 
Po niezłych wynikach w maju (wygrany Hetman Cup Grade 2 w Kijowie, 4 miejsce w Szczecin MR Grade 2 oraz 4 i 5 miejsce w Warm-up w Szczecinie, a także 6 miejsce w pierwszej rundzie PEŻ), treningowo wzięliśmy udział w czerwcowych Dniach Morza w Szczecinie (na jachcie Tomahawk).
 
 
Następnie skoncentrowaliśmy się na kolejnych rundach Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej, gdzie wzmocniliśmy Amica Jacht Klub Kamień Pomorski Team z ambitnym planem sportowym zajęcia miejsca na podium w generalnej klasyfikacji.
To było ciekawe doświadczenie, zwłaszcza dla mnie z perspektywy sternika (przez ostatnie 10 lat rzadko ścigaliśmy się w regatach flotowych, o regatach monotypów w tej samej klasie nie wspominając). Ale na dobry początek dość pewnie wygraliśmy drugą eliminację Ligi - w Świnoujściu (na naszych ulubionych jachtach Tom28, w składzie: Marcin Zubrzycki, Maciej Gonerko, Krzysztof Żełudziewicz i Patryk Zbroja, zdjęcie M.Wilczka w załączeniu).
 
Następnie jednak męczyliśmy się w lipcu niemiłosiernie w czasie słabowiatrowej, trzeciej eliminacji w Gdyni (jachty Delphia24; Marcina Zubrzyckiego zastąpił w składzie utalentowany Damian Jaskólski), gdzie zajęliśmy 6 miejsce.
Do finału rozgrywek w Sopocie (13-14.08.) przystępowaliśmy z pozycji liderów z niewielką przewagą na najgroźniejszymi konkurentami. Niestety, pomimo niezłych warunków pogodowych (zwłaszcza drugiego dnia regat, w czasie których wygraliśmy w sumie 4 wyścigi) nie udało nam się tej przewagi utrzymać (o tej nieszczęsnej boi w pierwszym biegu to dużo osób już wie). No i zajęliśmy ostatecznie drugie miejsce (za Politechniką Gdańską)- w każdym razie srebrne medale klubowych Mistrzostw Polski i awans do eliminacji Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie!
 
W międzyczasie startowaliśmy również w Sopot Match Race (na jachtach klasy Diamant 3000), w bardzo elitarnym towarzystwie, wzmocnionym dodatkowo żeglarzami specjalizującymi się w żegludze na katamaranach M32.
To była pierwsza impreza Grade 1 w naszym dotychczasowym dorobku (tym razem w składzie: Łukasz Czaja, Maciej Gonerko, Krzysztof Żełudziewicz i Patryk Zbroja), no i chyba zabrakło nieco szczęścia w decydujących momentach kilku wyścigów. A pomimo niezłego pływania i bardzo zaciętej walki przegraliśmy ostatecznie w ćwierćfinale z dobrze znaną szwajcarską załogą E. Monnina (i odpaliśmy z dalszej rywalizacji, zwycięskiej jak się później okazało dość niespodziewanie, dla załogi Ł. Wosińskiego).
 
Świnoujście Match Race
W ostatni weekend wróciliśmy do Świnoujścia (ponownie z Marcinem Zubrzyckim w składzie) na regaty meczowe Grade 2. Dominowały ponownie słabowiatrowe warunki (w których jednak żeglugę stale poprawiamy) i do tego bardzo silny prąd (odczuwalny zarówno na trasie ustawionej przy wyjściu na Zatokę Pomorską, jak i przede wszystkim w czasie niedzielnych finałów na Świnie). Po rundzie eliminacyjnej zajęliśmy pewne 2 miejsce (za Ł. Wosińskim, urywając mu jednak w ostatnim wyścigu jeden punkt) i ćwierćfinale trafiliśmy za doświadczoną załogę kolejnych Szwajcarów (L. Muellera). Po pierwszym spokojnie wygranym wyścigu (i to pomimo słabnącego wiatru i prądu), chyba nieco siadła nam koncentracja. Drugi wyścig przegraliśmy wyraźnie, a w trzecim decydującym kara na starcie i sporo straty na pierwszym kółku. Stosując dobrze znaną taktykę „comming from behind” z dużym łutem szczęścia przejechaliśmy jednak na dolnym znaku osiągając na halsówce przewagę wystarczającą do „wykręcenia” kary (Szwajcarzy dostali jeszcze potem karę za dotknięcie górnego znaku, co zresztą w tych warunkach było dość częste), no i zameldowaliśmy się z poczuciem ulgi w półfinale.
 
Ł.Wosiński jako zwycięzca eliminacji nie pływał w ćwierćfinałach i wybrał jako przeciwnika załogę T. Sadowskiego, ale – jak się wydaje – brak opływania w trudnych warunkach był w tym przypadku kluczowym czynnikiem. Tymon dzielnie odparł ataki i wygrał półfinał 2:0.
 
W drugim półfinale doszło do małego polskiego klasyku, czyli naszego spotkania z ekipą R. Sawickiego. Bilans korzystny dla Rafała, zwłaszcza w takich warunkach, z drugiej strony mieliśmy na pewno przewagę opływania w regatach meczowych i plusem po naszej stronie była też jednak bardziej zgrana załoga. Piotr Szwoch, Adam Kajzer i Marcin Banaszak to oczywiście znakomici żeglarze, ale pływali ze sobą i z Sawikiem chyba pierwszy raz w tych regatach (wyraźnie rozkręcając się z wyścigu na wyścig). Waga i siła to tradycyjnie plus u nas :) ale dopiero wtedy jak wieje ponad 12 węzłów. Tutaj jednak wiatru było jak na lekarstwo…
 
Pierwszy wyścig wychodzimy lepiej ze startu i pomimo dwóch ostrych ataków przeciwników (dwie kary w tym jedna z czerwoną flagą) dojeżdżamy pierwsi do mety. Potem następuje dłuższa przerwa z uwagi na całkowity brak wiatru, która trochę mnie osobiście wybija chyba z dobrego rytmu i pewności siebie.
 
Drugi wyścig to lepszy start Sawika i systematyczny odjazd (wiatr z przodu i mniejsza waga załogi Rafała robiły swoje), który doprowadza wynik do remisu 1:1
 
Trzeci wyścig, to niby nasza lepsza pozycja na starcie, ale Sawikowi ze sporym szczęściem udaje się pokonać prąd przy boi (pomimo naszego blokowania) i zyskuje lepsze warunki z lewej strony trasy, a dalej powoli ponownie zaczyna uciekać… Na pełnym kursie udaje się nam jednak zmniejszyć stratę i zaczynamy walkę na zwroty przy nabrzeżu pod prąd, z siłą  wiatru… od 0 do 2 węzłów (to była chyba proporcjonalnie najdłuższa halsówka w historii naszego match-racingu). Przez chwilę przejmujemy nawet prowadzenie, otrzymujemy jednak karę, a następnie jeden mały błąd powoduje, że załoga Rafała wyprzedza nas przed boją i spokojnie z prądem płynie do mety (my bez wiatru staliśmy pod prąd i przecinamy linę daleko za konkurentami). Było blisko…
 
W finale R. Sawicki radzi sobie pewnie z T. Sadowskim, a my trafiamy na mocno podrażnionego Ł.Wosińskiego, który jednak już na starcie otrzymuje dwie kary, co ustawia mecz pod nas. Co prawda, zmienne i trudne warunki sprzyjają nadrabianiu strat, co Łukasz wykorzystuje niemal wykręcając z nami nałożoną karę, ale popełnia kolejne przewinienie. Zajmujemy zatem w Świnoujście Match Race niezłe 3 miejsce (uzyskując zapewne kolejne cenne punkty do rankingu ISAF).
 
Podsumowując tę bardzo aktywną część sezonu, jesteśmy z niej zadowoleni. Medale Mistrzostw Polski przy bardzo wyrównanej i wymagającej konkurencji w regatach flotowych, jak i nasze kolejne meczowe starty potwierdzają nasz dobry regatowy poziom, ale przede wszystkim dalej istniejący, jeszcze niewykorzystany potencjał. Jest kilka punktów (zwłaszcza w sferze psychologii sportowej), nad którymi możemy dalej pracować. Zwłaszcza, że żeglarstwo dalej sprawia nam ogromną frajdę :)
 
Trzymajcie kciuki za kolejne starty!

Sponsorem załogi TeamBAKISTA jest Spółka HORYZONT.

Jedną ze sztandarowych marek spółki jest doskonale znany nie tylko na polskim rynku sklep żeglarski BAKISTA, z główną bazą w Szczecinie. Oferta sklepu, to kilkadziesiąt tysięcy produktów najlepszych światowych i polskich producentów, (w tym regatowa odzież włoskiej marki SLAM),  atrakcyjne cen i jedyny w swoim rodzaju katalog, który można zamawiać również w sieci (bakista.pl). Spółka jest również jedynym w Polsce przedstawicielem prestiżowych marek jachtów żaglowych Hanse, Dehler, Moody, a także jachtów motorowych: Bella Boats i Fjord.

Partnerami załogi TeamBAKISTA są:

- firma Maler Martin AS - norweska spółka akcyjna założona w 2007 r. (www.malermartin.com). Zatrudnia profesjonalnych, wysoko wyszkolonych
pracowników w branży budowlanej: (malarskiej, stolarsko-ciesielskiej,murarskiej, betonowej, kamieniarskiej oraz dekarskiej). Do zakresu usług firmy należą kompleksowe remonty i renowacje budynków, a także budowa nowych obiektów. Firma wykonuje prace na terenie całej Norwegii, a także i Szwecji, na rzecz osób prywatnych, firm a także jednostek samorządu terytorialnego. Najważniejszą dewizą dla firmy jest wysoka jakość dostarczonych usług oraz zadowoleni klienci :)

- Enterprise Logistics - spółka transportowa z siedzibą w Reptowie k/Szczecina;

- Miasto Szczecin - team bierze udział w projekcie "Szczecin_z całego serca polecam. AMBASADOR" promującym markę SZCZECIN FLOATING GARDEN,

Partnerem medialnym załogi są:
 
- ogólnopolski magazyn "ŻAGLE" oraz zagle.com.pl 

Początek strony