Aktualności
Pożegnaliśmy śp. j.kpt. Henryka Widerę… Kochał świat, morze i muzykę…
- Szczegóły
Rodzina, przyjaciele, żeglarze, znajomi – liczną grupą pożegnaliśmy w piątek 4 bm. Naszego Przyjaciela śp. j.kpt. Henia Widerę, najpierw Mszę św. pogrzebową, w kościele pw. Św. Jana Ewangelisty, odprawioną przez ks. Stanisława Flisa, diecezjalnego duszpasterza ludzi morza, potem na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, gdzie został pochowany. Za miesiąc - 3 lutego br., o godz. 10.00, także w kościele pw. Św. Jana Ewangelisty, nad Odrą, zostanie odprawiona msza św. za śp. Henia…
Urodził się w 1930 r., daleko od morza - na Śląsku, studia muzyczne odbył w Katowicach, potem był zawodowym skrzypkiem, najpierw w Filharmonii Szczecińskiej, potem do emerytury był koncertmistrzem w szczecińskiej Operze i Operetce. Miał dwie pasje – muzykę i morze, z żeglarstwem związał się na dobre dopiero na emeryturze, ale zdążył na swoich jachtach „Piano” i „Gawot” - bez rozgłosu i sponsorów, jako pierwszy polski żeglarz – opłynąć praktycznie całą Europę, wszystkimi wokółeuropejskimi morzami, rzekami i kanałami (o czym już pisałem). Zawsze w rejs zabierał skrzypce, grał zarobkowo w portach europejskich, zdobywając fundusze na dalsze, najczęściej samotne rejsy. Mawiał o tym – „Dzięki muzyce mogę żeglować, dzięki żeglowaniu mogę grać…” Po stracie „Gawota” na Morzu Śródziemnym, w 2017 roku, jeszcze marzył o dalszych rejsach, a kpt. Zbigniew Zbroja nawet zaprojektował i zbudował dla niego katamaran, ale śp, Henio już nie zdążył wrócić na morze… Miał 88 lat, gdy w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia odpłynął na Wieczną Wachtę, na Morza Nieodgadnione. Może teraz żegluje nadal, w Oceanie Nieskończoności…
Te wielkie pasje i niezwykłe rejsy śp. Henia wspominał podczas Mszy św. i podczas pogrzebu ks. Stanisław, a także – żegnając Zmarłego w imieniu żeglarzy - Witold Zdrojewski, komandor macierzystego JK AZS, oraz Zbigniew Zalewski, prezes ZOZŻ….
Heniu, Przyjacielu, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci, w pamięci
zachodniopomorskiej braci żeglarskiej!!!
Wspomnienie i zdjęcia: Wiesław Seidler