ZOZZ header

2Z głębokim żalem zawiadamiamy,

że z grona znanych kapitanów jachtowych
odszedł na Wieczną Wachtę

Śp. Jan Waraczewski

Wspaniały Żeglarz, Muzyk i Człowiek
Pomysłodawca i organizator „Muzyki na wodzie”

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w sobotę
11 lutego br., na Cmentarzu Centralnym,
po Mszy św. o godz. 13.15 w kościele pw. św. Dominika,
przy Pl. Ofiar Katynia

Janek, na zawsze pozostaniesz w pamięci 
zachodniopomorskiej braci żeglarskiej!!!

Prezes Zbigniew Zalewski i Zarząd ZOZŻ

 

Z ogromnym żalem informujemy, że w dniu 4 lutego na wieczną wachtę odszedł nasz przyjaciel, maestro Jan Waraczewski. Msza św. żałobna odprawiona zostanie w sobotę 11 lutego 2017 r. o godzinie 13:15, w Parafii Rzymskokatolickiej pw. św. Dominika przy Pl. Ofiar Katynia 1. Pogrzeb odbędzie się bezpośrednio po mszy na Cmentarzu Centralnym (kwatera 11B, blisko pomnika Braterstwa Broni czyli husarskich skrzydeł). Indywidualny wjazd na Cmentarz nie będzie możliwy.

Przyjaciele z Jacht Klubu AZS w Szczecinie

Fotografie Marka Czasnojcia, Norberta Zdrojewskiego i Anny Kaźmierczak z Janem Waraczewskim na pokładzie Jego "Marimby" podczas Regat Unity Line.

 

Zmarł Jan Waraczewski 

Jak poinformowała w sobotę (4 lutego) na Facebooku Filharmonia Szczecińska, zmarł Jan Waraczewski – wieloletni koncertmistrz Orkiestry Symfonicznej Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie: "Miał 69 lat. Był założycielem i dyrygentem popularnej w latach 70-tych orkiestry «Lekka kawaleria». Swoje największe pasje – muzykę i żeglarstwo, łączył tworząc cykl koncertów «Muzyka na wodzie». Był także inicjatorem budowy nowej siedziby filharmonii. W 2016 roku został odznaczony Medalem za Zasługi dla Szczecina. W pamięci muzyków i pracowników filharmonii pozostanie jako kochający muzykę, charyzmatyczny lider orkiestry, ale także dobry, pełen ciepła i życzliwości człowiek".

„Kurier Szczecińskie”, 04.02.2017 (p)

Na zdjęciu: Jan Waraczewski podczas koncertu "Muzyka na wodzie"  

Fot. Robert Stachnik

PS: Śp. Janek Waraczewski, zawsze uśmiechnięty, pełen werwy i optymizmu, nawet w ostatnich tygodniach życia,  już walczący ze śmiertelną chorobą, często był spotykany na jachcie i na  macierzystej przystani JK AZS. Przeprowadziłem z Nim swego czasu – pod koniec lutego 2007 r. – wywiad  prasowy, o jego pasjach muzyczno-żeglarskich, i nie tylko. Wywiad – zamieszczony w „Kurierze Szczecińskim” – pozostał też w moim archiwum  (poniżej – do pobrania), tylko Jasia już nie ma, następnego wywiadu nie będzie, nie porozmawiamy też o rybach, które  łowił ze stałego miejsca w basenie  jachtowym, obok  burty „Marimby”. Jemu brały, miał szczęście do ryb, jak do kobiet…

Janek, żegnaj…      Wiesław Seidler

Zobacz: SKRZYPEK  NA  JACHCIE - Rozmowa z  Janem Waraczewskim, artystą-muzykiem  i żeglarzem.

Początek strony